Historia endoprotezy biodra – uwalniania od bólu i przywracania sprawności

Historia endoprotezy biodra – uwalniania od bólu i przywracania sprawności

Uwolnienie od przewlekłego bólu, w szczególności spoczynkowego i nocnego, oraz poprawienie amplitudy ruchu, to główne zalety endoprotezoplastyki stawu biodrowego. Obecnie należy ona do złotego standardu, gdy chodzi o leczenie zaawansowanych zmian w stawach biodrowych, których źródłem jest wiele jednostek chorobowych.
Historia endoprotezy biodra sięga początków XIX wieku. W 1821 roku, w londyńskim szpitalu Anthony White wykonał pierwszą alloplastykę z wycięciem chorego stawu. Celem operacji było zmniejszenie bólu i zachowanie ruchomości stawu, ale miało się to odbywać kosztem jego stabilności.

Jak wyglądały prace nad endoprotezą biodra w kolejnych dziesięcioleciach? Jaki efekt udało się na chwilę obecną osiągnąć lekarzom przy współpracy z naukowcami?

Od świńskiego pęcherza moczowego do ceramiki i metalu – czyli historia endoprotezy biodra w wielkim skrócie

Endoprotezoplastyka lub używając innego nazewnictwa alloplastyka stawu biodrowego, to na chwilę obecną najskuteczniejsza metoda leczenia chorych, u których doszło do destrukcji powierzchni stawowych w biodrze. Ich źródłem najczęściej jest:

  • reumatoidalne zapaleni stawów (RZS),
  • choroba zwyrodnieniowa stawów (ChZS),
  • jałowa martwica głowy kości udowej,
  • dysplazja stawów biodrowych,
  • wtórne pourazowe zmiany zwyrodnieniowe.

W trakcie operacji lekarz usuwa zniszczone powierzchnie stawowe razem z fragmentami kości, które z nimi sąsiadują. By przywrócić wcześniejszą sprawność i uwolnić pacjenta od bólu, zastępuje je elementami sztucznymi, które wchodzą w skład nowego stawu. Jak tego rodzaju zabiegi wyglądały na początku i czy były wystarczająco skuteczne?

Pierwsze bardziej lub mniej udane próby

Początkowo, lekarze chcąc zmniejszyć ból pacjentów, pokrywali zniszczone powierzchnie stawowe organicznymi i nieorganicznymi materiałami. Używali do tego:

  • płytek ze srebra lub cynku,
  • świńskiego pęcherza moczowego,
  • celuloidu.

Próbowali też działać dwutorowo, wciąż szukając najlepszego rozwiązania. Takiego, które nie tylko przetrwałoby wiele lat, ale przede wszystkim byłoby bezpieczne dla pacjenta i przyniosło spodziewaną ulgę w dolegliwościach bólowych. Stąd próby stworzenia zarówno połowiczych, jak i pełnych endoprotez stawu biodrowego.

Połowicze endoprotezy stawu biodrowego

Wydawało się to prostszym rozwiązaniem, gdyż wymiana obejmowała jedynie połowę stawu biodrowego i pozostawienie jej własnej powierzchni stawowej.
Po nieudanej próbie wstawienia implantu wykonanego z kości słoniowej i mocowanego za pomocą niklowanych śrub pojawił się pomysł, by pokryć odpowiednio przygotowaną głowę kości udowej, nakładką w kształcie czapki. Niestety materiały, których używano, czyli szkło, viscaloid, pyrex, czy bakelite, nie były zbyt wytrzymałe.
Dopiero stop kobaltu, molibdenu i chromu zwany Vitallium, używany w tamtym czasie w stomatologii, okazał się krokiem milowym i rozwiązaniem, które w ortopedii zagościło na wiele lat. Zadziwiająca była też trwałość tego rozwiązania. Świadczy o tym przypadek 91-letniej kobiety, u której w trakcie prześwietlenia odkryto endoprotezę z Vitallium, wstawionej 62 lata wcześniej.

Po II wojnie światowej, bracia Robert i Jean Judet zastosowali protezę głowy kości udowej z hartowanego akrylu. Choć okazała się ona wytrzymała na zużycie, to towarzyszyły jej spore powikłania. Destrukcji ulegały otaczające ją kości, co w efekcie prowadziło do obluzowania endoprotezy i pojawieniu się odczynów zapalnych w tkankach.
Metodą, która do dziś stosowana jest w złamaniach szyjki kości udowej u osób w starszym wieku, jest proteza połowicza Austina Moora z trzpieniem wbijanym śródszpikowo do kości udowej. Niestety ma ona też swoje wady, gdyż po pewnym czasie powoduje erozję panewki stawu biodrowego.

Całkowite endoprotezy stawu biodrowego

Równolegle do prac na endoprotezami połowiczymi, nie ustawały wysiłki zmierzające do wynalezienie THA (Total Hip Arthroplasty – całkowita alloplastyka stawu biodrowego). Jako pierwszy w 1961 roku zastosował ją Kenneth McKee. Jego endoproteza w całości oparta była na metalu i wytrzymywała nawet 17 lat. Niestety, ona również podobnie jak poprzednie rozwiązania, nie była bez wad. W miarę ścierania się ruchomych elementów endoprotezy, dochodziło do emisji cząsteczek metalu do organizmu, co prowadziło do metalozy w tkankach.

O wiele lepsze efekty uzyskał angielski chirurg John Charnley. Nie zrezygnował zupełnie z metalu, ale do wykonanego z niego trzpienia udowego, dodał polietylenową wkładkę, którą w panewce mocował za pomocą cementu kostnego. Ten jednak wywoływał powikłania infekcyjne i obluzowania implantów.
Dlatego też jego następca, Peter Ring, zrezygnował z cementu. Upowszechnił natomiast endoprotezę, która opierała się na zmodyfikowanym trzpieniu Austina-Moore-a oraz panewce mocowanej w kości biodrowej przy pomocy długiej wkręcanej śruby.

Historia endoprotezy biodra wciąż jest pisana

Dziś, dzięki połączeniu wysiłków badaczy z międzynarodowych koncernów i setek lekarzy oraz inżynierów z całego świata, doskonalone są zarówno implanty, jak i sama technika operacyjna. Obecnie ortopedzi wykorzystują przede wszystkim endoprotezy bezcementowe, w których trzpień endoprotezy i panewka, pokryte są biozgodnym materiałem posiadającym cechy kości. Dzięki wykorzystaniu hydroksyapatytu możliwe stało się prawie całkowite biologiczne wygajanie się implantów, osadzanych na zasadzie „press fit”, czyli zaklinowania.

Jednym z najnowszych rozwiązań jest stosowanie ceramiki, która odznacza się małą ścieralnością oraz zapewnia dużo większą trwałość, niż rozwiązania stosowane w przeszłości.
Historia endoprotezy biodra i dokonania poprzedników, wciąż motywują kolejnych lekarzy i naukowców do tworzenia jeszcze lepszych i przyjaznych pacjentowi rozwiązań.

Źródło:
www.journals.viamedica.pl
www.yadda.icm.edu.pl

To top