Jak endoproteza stawu biodrowego pozwoliła pływać niedostępnym wcześniej stylem?

Jak endoproteza stawu biodrowego pozwoliła pływać niedostępnym wcześniej stylem?

Dr Marcin Ferenc: W dzisiejszym odcinku porozmawiam z Panem Jarosławem, któremu kilka lat temu w sposób małoinwazyjny została wszczepiona endoproteza stawu biodrowego.

Już na samym początku nasuwa się kilka pytań:

  • Czy życie z endoprotezą stawu biodrowego jest takie samo?
  • Jak wygląda życie z endoprotezą biodra?
  • Jakie aktywności zawodowe i rekreacyjne są możliwe do wykonywania?
  • Czy trzeba zrezygnować z pracy zawodowej, ze swoich pasji, aktywności, uprawiania sportów?
  • Jakie są ewentualne ograniczenia w życiu codziennym?

Aktywność pacjenta przed zabiegiem

Proszę nam opowiedzieć o swoich aktywnościach zawodowych i rekreacyjnych zanim została panu wszczepiona endoproteza stawu biodrowego. Z tego co się orientuję, jest Pan od zawsze człowiekiem bardzo aktywnym zawodowo i sportowo?

Jarosław Łojko: Pracuję w Akademii Morskiej jako nauczyciel akademicki. Jeśli chodzi o aktywność zawodową to obciążenie obejmujące stawy narządu ruchu nie jest duże. Natomiast całe życie byłem aktywnym sportowcem, w tym między innymi wyczynowo uprawiałem koszykówkę. Tuż przed wszczepieniem endoprotezy stawu biodrowego pływałem oraz biegałem maratony i półmaratony. Tak się składa, o czym warto wspomnieć, że cała sytuacja ze stawami biodrowymi zaczęła się w moim przypadku już w dzieciństwie. Odkryłem to, gdy cofnąłem się w pamięci do tamtego okresu i przypomniałem rzeczy, których nie mogłem zrobić będąc dzieckiem. Problemem było siadanie po turecku i pływanie żabką. Zawsze przy tych czynnościach był ten problem z odwodzeniem nóg na boki. Prawdopodobnie, tak to ustaliliśmy kiedyś, było to związane z niezdiagnozowaną lekką dysplazją stawu biodrowego. Staw był źle ustawiony i przez te wszystkie lata, kiedy uprawiałem sport, w tym też wyczynowo, doszło do zużycia istotnych elementów stawu biodrowego.

Objawy zmian w stawie biodrowym

M.F. Jakie były pierwsze objawy ze strony chorego stawu biodrowego i jak wpływały na życie codzienne, zawodowe i aktywności sportowe?
J.Ł. Objawy, że coś niedobrego zaczyna dziać się z biodrem, pojawiły się już na 2-3 lata przed rokiem 2016. kiedy to wykonany został zabieg. Zaczęło mnie strzykać, uwierać, czasami były blokowania stawu biodrowego, który trzeba było rozruszać. Widać było, że coś się zaczyna psuć i to całkiem na poważnie.

M.F. Musiał pan zrezygnować z jakichś aktywności rekreacyjnych, czy może jeszcze dało się uprawiać sport?
J.Ł. Nie. Już na pół roku przed zabiegiem wszelkie aktywności związane z bieganiem niestety, ale nie wchodziły w grę. A trzy miesiące przed zabiegiem, to powiem wprost, miałem laskę składaną i chodziłem o lasce, ponieważ stanięcie na tej nodze powodowało taki duży ból, że był nie do wytrzymania. Musiałem usiąść i nie mogłem chodzić.

Leczenie zachowawcze przez zabiegiem

M.F. Jakie leczenie zachowawcze, czyli nieoperacyjne podjął Pan w tamtym czasie i czy przyniosło jakiekolwiek pozytywne skutki?
J.Ł. Z tego co pamiętam, miałem podawane do stawu biodrowego komórki macierzyste wyprodukowane z mojej krwi oraz zabieg młotkowania, czy też nawiercania główki kości udowej, by ten szpik wypłynął i zregenerował staw biodrowy. Muszę powiedzieć, że to były zabiegi, które poprawiały stan biodra, ale na krótką metę. To była poprawa rzędu 2-3 tygodni, do miesiąca. Było widać, że coś się zadziało, ale nie rozwiązywało to definitywnie sprawy, bo wkrótce wszystko wracało. Gdy przestawało działać, było już tylko coraz gorzej, co było widać na innych badaniach typu USG czy RTG.

M.F. Mieliśmy progres w zdjęciach robionych dwa lata wcześniej. Po 2 latach było widać, że faktycznie te zmiany zwyrodnieniowe postępują w sposób ewidentny. Oprócz progresu radiologicznego, był też progres kliniczny, czyli była coraz gorsza funkcja i coraz większe były też dolegliwości bólowe.

Z punktu widzenie osoby, która ma już wyznaczony termin operacji, jakie były największe obawy i niepokoje odnośnie samej procedury operacyjnej?
J.Ł. Wiadomo, że zawsze jest ta niepewność, że coś może pójść nie tak. Choćby to, że noga może być krótsza albo dłuższa. Wiem, że to są irracjonalne obawy, ale prosty człowiek, który z medycyną nie jest za pan brat, takie właśnie posiada. Raczej był duży znak zapytania: jak ja będę w kontekście sprawności, mógł później działać i prowadzić życie? Jak to będzie wyglądało? Czy ta laska, o której chodziłem, dalej będzie mi potrzebna? Jakie będą ograniczenia? Człowiek zaczyna czytać, że staw wypada, nie wypada, że czegoś nie wolno robić. Że do samochodu trzeba odpowiednio wsiadać. W moim przypadku to były takie właśnie obawy.

Endoproteza stawu biodrowego – oczekiwania przed operacją

M.F. Jaki był poziom ambicji przed operacją? Co chciał pan osiągnąć funkcjonalnie po poddaniu się jej? Czy chodziło tylko o komfortowe życie zawodowe i nic poza tym, czy może w planach był też ten powrót do sportu i większej aktywności z tym związanej?
J.Ł. Przed operacją padło z moich ust sakramentalne pytanie: Czy ja będę mógł biegać? Dla mnie to właśnie było istotne, bo biegałem te półmaratony i chciałem do tego wrócić. Dziś stwierdzam, że mogę.

Życie po zabiegu

M.F. Operacja została przeprowadzona techniką małoinwazyjną, czyli dedykowaną dla osób aktywnych, by zachować w nienaruszonym stanie wszystkie mięśnie wokół stawu biodrowego. Proszę powiedzieć, jak wyglądał proces rehabilitacji bezpośrednio po operacji. Kiedy był pan w stanie chodzić od razu na dwóch nogach? Kiedy pan odstawił kule? Jak ta funkcja poprawiała się po zabiegu?
J.Ł. Dla mnie dużym zderzeniem z nową rzeczywistością był dzień po operacji, kiedy to zostałem zgoniony z łóżka i miałem zacząć chodzić. Miałem w sobie wiele obaw i zastanawiałem się, co się stanie, gdy ja stanę na tej nodze. W końcu jest tam coś nie mojego, a skoro tak, to czy się to nie zepsuje, nie złamie, nie zniszczy. Okazało się, że nic się nie stało, ani rano, kiedy zrobiłem parę kroków pod okiem rehabilitantki, ani później przy kolejnych próbach.

Mężczyzna w trakcie rehabilitacji. Jak endoproteza stawu biodrowego pomogła wrócić do biegania

Rehabilitacja

Po wyjściu ze szpitala natychmiast rozpocząłem rehabilitację. Owszem, używałem kul łokciowych, ale one bardziej oddziaływały na głowę, niż na sam narząd ruchu. Czułem się psychicznie pewniej, ale tak naprawdę nie były mi potrzebne, bo na tej nodze mogłem bez problemu stanąć. Co więcej, zero dolegliwości bólowych, które miałem. Tego, co bolało, fizycznie już nie było. W miejsce tego pojawiło się coś nowego, zatem to było na początek na duży plus. Z tego, co pamiętam, kule odstawiłem już po tygodniu.
Proces rehabilitacyjny sprawił, że mogłem swobodnie chodzić już po 3. miesiącach od zabiegu. Nie odczuwałem przy tym żadnych dolegliwości bólowych. W zasadzie po operacji ja nie miałem żadnego bólu.

Powrót do utraconych aktywności życiowych

M.F. Pamięta Pan, kiedy po raz pierwszy siadł Pan za kierownicę po tej dłuższej przerwie?
J.Ł. To było jakieś dwa, góra trzy tygodnie po operacji. Wsiadłem do samochodu jako kierowca, bo tu już wszystko działało. Jeśli chodzi o kierowanie samochodem i wykonywanie funkcji z tym związanych, nie było tu żadnych ograniczeń.
Dla mnie dużym zaskoczeniem było to, że nagle nic nie boli i to było coś niesamowitego. I wiem, że to już nie będzie boleć, bo to, co tam jest, już nie boli.

Dodatkowe udogodnienia w okresie rekonwalescencji

M.F. Czy w domu potrzebne były dodatkowe formy pomocy?Wspominam o tym, bo pacjenci przed operacją pytają, czy mogą usiąść na normalnej wysokości krześle, toalecie, łóżku, czy może będą potrzebować specjalnych uchwytów w łazience.
J.Ł. W moim przypadku absolutnie nic takiego nie było potrzebne. Wróciłem do normalnego życia, gdy chodzi o wykonywanie codziennych obowiązków domowych i zawodowych. I to bez żadnych dodatkowych pomocy, czy udogodnień. Jedynie na początku przydały się kule łokciowe, bym czuł się lepiej i pewniej pod względem psychicznym.

Aktywność sportowa po endoprotezoplastyce stawu biodrowego

M.F. Jakie są aktualne pana aktywności sportowe?
J.Ł. W tej chwili, czyli 5 lat po operacji biegam i nie mam z tym żadnego problemu. Endoproteza stawu biodrowego pozwala mi na aktywny udział  w wypadach, rajdach, wędrówkach pieszych po lesie. Poza tym pływam, a zimą regularnie biegam na nartach. Korzystam z aktywności takiej, jaka tylko jest możliwa i żadnych ograniczeń z tym związanych nie odczuwam.

M.F. Czyli żyje pan normalnym życiem, nie myśli Pan o żadnych ograniczeniach w trakcie aktywności, nic pana specjalnie nie hamuje, jeśli chodzi o problemy stawu biodrowego?
J.Ł. Ja nawet o tym nie myślę. Wiem, że coś takiego tam jest i jest mi z tym dobrze. Nawet jest lepiej, bo do niedawna nie mogłem pływać poprawnie żabką, a teraz mogę. Zapisałem się na basen i z pomocą instruktora, w końcu nauczyłem się poprawnie pływać żabką. To jest wartość dodana.

M.F. Serdeczne dzięki za rozmowę i poświęcony czas.
J.Ł. Dziękuję bardzo.

To top